W czwartek 4 kwietnia na warszawskiej Legii zaczyna się jedno z największych świąt polskiego piwa, czyli 10. Warszawski Festiwal Piwa. Byłaby to dobra okazja żeby porozmawiać o ważnym temacie jakim jest definicja piwa, bowiem 13 marca 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE) wydał wyrok w tym zakresie (sygnatura C‑195/18). Co definicja piwa i wyrok TSUE w jej sprawie ma wspólnego z podatkami i ze zdrowiem? Wbrew pozorom bardzo dużo. Po pierwsze, wyrok dotyczył piwa jako wyrobu akcyzowego i stawki podatku akcyzowego stosowanej do tego napoju (aspekt podatkowy). Po drugie, nowe podejście TSUE do definicji piwa może mieć znaczący wpływ na to z czego piwo jest produkowane. A w efekcie na to czy piwo spożywane z umiarem ma jakiekolwiek walory zdrowotne (aspekt zdrowotny).
Zatem, należy zadać pytanie czy nowe podejście TSUE do ważkiego tematu jakim jest definicja piwa wpłynie na nasze zdrowie?
Czego dotyczył wyrok C-195/18?
Mój komentarz do powyższego wyroku TSUE i o okolicznościach, w których zapadł można poczytać m.in. w artykule w prasie (Piwo z małą ilością słodu to też piwo. Polskie browary znowu wygrywają przed TSUE). Skracając całą historię do minimum: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim zapytał w trybie prejudycjalnym Trybunał w Luksemburgu o to czy mieszanina piwa z napojami bezalkoholowymi może korzystać ze stawki akcyzy przewidzianej właśnie dla piwa. Warto dodać, że chodziło o mieszaninę napojów o konkretnym składzie. Mianowicie 100 hektolitrów brzeczki stanowiącej podstawę półproduktu (będącego w tym miksie według polskiego browaru piwem), otrzymywane było z:
- 134,9 l ekstraktu słodowego,
- 1708,2 l syropu glukozowego,
- 9 l kwasu cytrynowego,
- 2,4 l fosforanu amonu
- oraz pożywki i wody.
Nowa definicja piwa?
Warto w tym miejscu dodać, że przepisy polskie nie zawierają klasycznej definicji piwa. Polskie sądy twierdziły, że brzeczka piwna musi minimum w co najmniej 50% (plus 1 ziarno) powstawać ze słodu. Trzeba też nadmienić, że stosowanie w procesie produkcyjnym surowców niesłodowanych takich jak pszenica, płatki owsiane, dynia czy łuska gryczana nie jest naganne. Jest wręcz uzasadnione uwarunkowaniami produkcyjnymi czy historycznymi. Klasyczny witbier nie obejdzie się bez pszenicy, stout owsiany bez płatków owsianych a piwo dyniowe bez pulpy z dyni. Natomiast piwo żytnie musi zostać uwarzone z użyciem łuski gryczanej bądź innego składnika ułatwiającego filtrację brzeczki w procesie produkcyjnym.
TSUE analizując m.in. odpowiednie pozycje Nomenklatury Scalonej (CN) oraz noty wyjaśniające do „Zharmonizowanego systemu oznaczania i kodowania towarów” (zwany dalej „HS”) dotyczące piwa doszedł do wniosku, że piwo może zawierać więcej niż 50% surowców niesłodowanych, byle smakowało i wyglądało jak piwo. A tak dokładnie ujął to Trybunał:
(…) produkt wytworzony z nieznaczną zawartością słodu i z dodaniem glukozy przed fermentacją alkoholową wyłącznie z tych względów nie jest wyłączony z pojęcia „piwa otrzymywanego ze słodu” należącego do pozycji CN 2203. Jednakże ów produkt może należeć do tej pozycji tylko pod warunkiem, że jego obiektywne cechy i właściwości odpowiadają obiektywnym cechom i właściwościom piwa. W tym względzie należy wziąć pod uwagę szczególnie cechy organoleptyczne danego produktu.
Problematyczny wyrok i różnorodność piwa
Wyrok o tej treści jest ciekawym, żeby nie powiedzieć kontrowersyjnym rozstrzygnięciem, pozostawiającym zresztą więcej pytań. Zarówno dotyczących tego jak stosować go w praktyce, jak i tego jak ten wyrok wpłynie na jakość produkowanego piwa. Trybunał pozostawił polskiemu sądowi wdrożenie powyższego wyroku i zadecydowanie czy powyższa mieszanka przypomina piwo. Nawiasem, ciekawe jak obecnie dokonać organoleptycznej oceny trunku, który był produkowany w latach 2011-2013?
Poza tym jak w praktyce na przyszłość zastosować powyższy wyrok TSUE? Czy można w ogóle zdefiniować jednoznacznie smak i wygląd piwa? Skromne wskazówki co do wyglądu piwa zawiera sam komentowany wyrok TSUE (dotyczące smaku lub pienistości) oraz noty wyjaśniające do HS dotyczące piwa. Według tych ostatnich piwo może być jasne lub ciemne, słodkie lub gorzkie, lekkie lub mocne. Dość ogólne wskazówki.
Pamiętajmy ponadto, że historia piwa to kilka tysięcy lat, tysiące browarów warzących piwa w ponad setce stylów piwnych. Każdy styl może mieć kilka-kilkanaście wariantów (jak np. styl IPA – India Pale Ale). Nie mówiąc o różnych hybrydach piwnych takich jak india pale lager. Albo piwach specyficznych dla danych regionów (jak np. fińskie – sahti czy etiopskie piwo tradycyjne – tella).
Piwo potrafi być więc naprawdę zróżnicowane. I to zarówno jak chodzi o:
- smak (np. kwaśne, gorzkie, słodkie, palone, słone),
- wygląd (od bardzo ciemnych porterów i stoutów, bursztynowych red ale, czerwonych lambików po złoto-słomkowe klasyczne lagery),
- pienistość (czeski pils czy polskie grodziskie może mieć solidną czapę piany, a fińskie sahti potrafi nie mieć jej w ogóle)
- czy aromat (tu paleta doznań jest zdecydowanie największa).
Znawcy piwa
Ciekawe jak się odnajdą w tej różnorodności, w kontekście komentowanego wyroku TSUE, polskie sądy i urzędnicy administracji skarbowej? Tu, jako znawcy tematu, mogą przyjść im z pomocą choćby piwni sędziowie. Są oni certyfikowani przez krajowe (Polskie Stowarzyszanie Piwowarów Domowych) jak i zagraniczne organizacje (np. BJCP – Beer Judge Certification Program). Sędziowie ci zdobywają swoje kwalifikacje na krajowych i zagranicznych szkoleniach, kursach i konkursach piwnych.
Poza tym rośnie też liczba polskich uczelni reaktywujących studia piwowarskie. Wzrasta także liczba ich absolwentów oraz osób zawodowo zajmujących się warzeniem piwa. Tak więc ten konkretnie aspekt praktycznego wdrożenia wyroku Trybunału nie powinien być problematyczny.
Aspekt zdrowotny nowego podejścia do definicji piwa
Jednak wyrok TSUE w sprawie C‑195/18 ma także oprócz podatkowego aspekt zdrowotny. Przedmiotem postępowania przed Trybunałem był napój alkoholowy o dość specyficznym składzie, w którym surowce słodowane stanowiły margines. Większość składu to był jednak syrop glukozowo-fruktozowy albo inne składniki mające niewiele wspólnego z piwem (jak np. fosforan amonu).
Piwo pite w nadmiarze na pewno szkodzi, ale napój alkoholowy bazujący na takim składzie prawdopodobnie szkodzić będzie w każdej, nawet bardzo małej ilości. Powyższy wyrok TSUE może oznaczać, że część browarów będzie kontynuowała warzenie na skróty i oszczędności na surowcach stosowanych przy produkcji piwa. Czyli bardziej powszechne stanie się zastępowanie słodu składnikami niesłodowanymi, które są tańsze a i bardziej wydajne. Obawiam się, że takie składniki niesłodowane będą stosowane także gdy, z uwagi na cechy stylu piwa albo uwarunkowania technologicznie, nie jest to do końca zasadne. W efekcie to polski sąd i urzędnik skarbowy będą musieli przy wsparciu biegłych zdecydować czy takie napoje alkoholowe przypominają piwo. A konsument piwa ponosić konsekwencje zdrowotne „piw” bazujących w dużej mierze na syropie glukowo-fruktozowym, ryżu lub kukurydzy.
***
Dla osób, które zainteresował temat różnorodności piwa polecam panele degustacyjne i dyskusyjne dotyczące piwa właśnie. Będą się one odbywały od najbliższego czwartku do soboty właśnie Warszawskim Festiwalu Piwa na stadionie Legii w Warszawie. Szczegółowy program festiwalu jest dostępny tu: http://warszawskifestiwalpiwa.pl/program/.
A jeśli chodzi w ogóle o tematykę lekko zahaczającą o alkohol, to polecam mój wpis z października 2018: Skutki podatkowe reklamacji leku, kosmetyku, napoju.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }