Radosław Maćkowski

doradca podatkowy

Jestem doradcą podatkowym, prawnikiem z 20-letnim doświadczeniem w doradztwie podatkowym dla przedsiębiorstw z sektora healthcare & life sciences (farmaceutyki, wyroby medyczne, apteki, usługi medyczne, kosmetyki). Doradzam także przedsiębiorcom z innych branż, w tym: budowlanej, nieruchomościowej, IT, marketingowej, spożywczej, oraz napojów alkoholowych.
[Więcej >>>]

Kontakt / Contact

Podatek od reklamy leków (podatek Garattiniego)

Radosław Maćkowski08 października 2018Komentarze (0)

Podatek od reklamy leków, zwany podatkiem Garattiniego wraca na salony polskiej legislacji. Cóż to jest, kto pierwszy wprowadził taki podatek, jak i przez kogo dochody z tego podatku będą w Polsce wykorzystane?

Po co wprowadzać podatek od reklamy leków?

Podatek od reklamy lekówNiektórzy twierdzą, że nadmierne wydatki marketingowe firm farmaceutycznych (szacowane na prawie 1/4 wartości przychodów tych firm) są generalnie szkodliwe. Między innymi dlatego, że koszty te przekładają się na ostateczne ceny leków, a cytując inżyniera Mamonia:

No i panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze, proszę pana. Społeczeństwo.

Nie jest to więc ani w interesie pacjenta, szpitala czy Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak twierdzą Tomasz Hermanowski i Aleksandra Drozdowska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego:

Koszty marketingowe firm są w znacznej mierze kosztami pustymi, których nadmierny poziom nie służy ani interesowi pacjentów, ani instytucji służby zdrowia, ani nawet – paradoksalnie – samych firm, zmuszanych przez konkurencję do nadmiernych wydatków. [Link do artykułu z 2012 r. pt. „Opodatkowanie reklamy leków”]

Można polemizować z powyższą tezą. Natomiast zwolennicy tego podatku twierdzą, że jest on rodzajem daniny nakładanej w celu zniwelowania negatywnych skutków efektów zewnętrznych. W tym przypadku podatek od reklamy leków miałby niwelować efekty nadmiernych wydatków na tę reklamę. Tego typu podatki mają nawet swoją nazwę – chodzi o tzw. podatki Pigou. Arthur Cecil Pigou był żyjącym w latach 1877-1959 brytyjskim ekonomistą i profesorem na Uniwersytecie Cambridge. Innym przykładem podatku Pigou jest podatek węglowy lub akcyza na alkohol i tytoń.

Podatek od reklamy leków – trochę historii

Podatek od reklamy leków wprowadzili Włosi w poprzednim dziesięcioleciu, gdy w 2005 roku Włoska Agencja ds. Leków (AIFA) rozpoczęła program wspierania niezależnych badań klinicznych. Jego finansowanie było możliwe właśnie dzięki polityce lekowej wprowadzającej podatek od reklamy leków. Firmy farmaceutyczne działające na terenie Włoch zobowiązano do wpłacania do narodowego funduszu niezależnych badań klinicznych kwoty równej 5% rocznych wydatków na działalność promocyjną. Co ciekawe, 50% z tak uzyskanych funduszy przeznaczono na finansowanie niezależnych badań. Natomiast pozostałe 50% wydatkowano na refundację leków ratujących życie, dotychczas niewprowadzonych do obrotu oraz leków sierocych. Zapytasz, a co to właściwie jest lek sierocy? To lek wykorzystywany w leczeniu chorób rzadko występujących. Takich jak między innymi mukowiscydoza, porfiria, hemofilia, rdzeniowy zanik mięśni, zespół kociego krzyku, zespół Turnera czy choroba Huntingtona.

W Polsce podatek Garattiniego był przedmiotem prac legislacyjnych w 2010. W tymże roku Ministerstwo Finansów przyznało się do tego w odpowiedzi na interpelację poselską nr 16478 w sprawie racjonalizacji polityki fiskalnej państwa wobec przedsiębiorców. I teraz te dyskusje na ten temat znowu wracają. Dlaczego?

Jak będzie wykorzystany podatek Garattiniego w Polsce?

Podatek od reklamy lekówDochody z polskiej wersji podatku Garattiniego miałyby zasilić powstającą właśnie Agencję Badań Medycznych (ABM). Podatek od reklamy leków zapewniłby więc środki głównie na finansowanie badań klinicznych nad innowacyjnymi cząsteczkami lub wyrobami medycznymi. Z jednej strony rozsądne zdefiniowane wydatków marketingowych na leki i mądre spożytkowanie środków przez ABM mogłoby być argumentami za wprowadzeniem tego podatku.

Z drugiej jednak strony każdy podatek ma jakieś efekty uboczne. Jak pisałem o podatku cukrowym w artykule dla jednego z portali portali podatkowo-prawnych, wprowadzenie tzw. sugar tax także ma szczytne cele (ograniczenie spożycia niezdrowych słodzonych, gazowanych napojów). Ale koniec końców może zwiększyć (i de facto zwiększa) zużycie przez producentów napojów sztucznych słodzików, których długotrwałe działanie na ludzki organizm jest niewiadomą. Do tego, w przypadku wprowadzenia podatku Garattiniego dochodzi jeszcze większe skomplikowanie i tak już nadmiernie skomplikowanego polskiego systemu podatkowego. Dodatkowy podatek to także średnia zachęta dla dodatkowych zagranicznych inwestycji w przemysł farmaceutyczny. Pytanie też czy ten podatek byłby na rękę rodzimym firmom farmaceutycznym, które w dużej mierze produkują leki generyczne?

Z podatkiem od reklamy leków jest związanych wiele wątpliwości.  Nie wiadomo czy dyskusja nad nim nie skończy się jak w 2010 (choć teraz to jest mniej prawdopodobne). Jak to mówią Rosjanie: поживем, увидим.

*****

Chcesz poczytać także moje niepodatkowe wpisy? Zajrzyj na najnowszego Niepodatkowego Rozbójnika – pt. „Warszawa w pigułce”.

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Kancelaria Doradcy Podatkowego Radosław Maćkowski w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Kancelaria Doradcy Podatkowego Radosław Maćkowski w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: RODO & polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: